Adamus: Pomału wszystko zaczyna się kleić24.09.2008, 12:17 - dodał Flower
Rozmowa ze Sławomirem Adamusem, trenerem Łady Biłgoraj. Po ośmiu kolejkach macie na koncie 13 "oczek” i siódmą pozycję w tabeli. Chyba może pan być zadowolony z postawy swojej drużyny? - Nie do końca. Mimo, że zespół zebraliśmy na dobrą sprawę pięć minut przed ligą, to jednak mogliśmy uniknąć przynajmniej dwóch strat punktów. Przede wszystkim chodzi mi o mecz z Avią i bramkę straconą już w doliczonym czasie gry. To samo dotyczy spotkania z Tomasovią, z którą przegraliśmy 0:1. Właśnie chyba ze względu na problemy ze skompletowaniem kadry trzeba jednak uznać dobrą grę Łady za sporą niespodziankę? - Może i tak. W lipcu była czarna rozpacz, bo nie było wiadomo, w co tak naprawdę włożyć ręce. Teraz jest już coraz lepiej i pomału wszystko zaczyna się kleić. Myślę jednak, że na większe efekty trzeba będzie poczekać przynajmniej do rundy wiosennej. W zimie mam nadzieję, siądziemy też z prezesami i zastanowimy się, jak jeszcze sensownie wzmocnić tą drużynę. Kogo najbardziej potrzebujecie? - Przydałoby się po prostu poszerzyć obecną kadrę, bo mamy tak naprawdę jedenastu ludzi do grania i kiedy pojawiają się kontuzje, to zaczynają się schody. Wielu graczy dopiero przeskakuje z piłki juniorskiej do seniorów. Góra czy Komosa wchodzą jednak bez kompleksów i robią swoje. Nie można im odmówić ambicji, a z każdym kolejnym rozegranym meczem powinni się czegoś uczyć. Sprowadzenie graczy z Ukrainy: Aleksandra Tymczyszyna i Ostapa Pawliwa okazało się strzałem w dziesiątkę? - Na pewno bardzo pomagają drużynie, ale trzeba też pamiętać, że nie przepracowali okresu przygotowawczego. Z tego względu mają siły na 50 lub 60 minut. Kto był bliższy zwycięstwa w meczu z Unią Nowa Sarzyna, wy czy rywale? - Tak naprawdę mieliśmy przewagę w polu i to my graliśmy w piłkę. Niestety, Unia zdobyła gola już w pierwszej minucie i to nam pokrzyżowało plany. My mieliśmy swoje sytuacje na drugą bramkę, ale trzeba też przyznać, że Unia też mogła "ukłuć” w końcówce. Dlatego remis trzeba uznać za w miarę sprawiedliwy. Przed wami spotkanie z kolejnym wymagającym rywalem - Wisłoką Dębica... - Rzeczywiście to jeden z lepszych zespołów w trzeciej lidze. W minionym sezonie cudem nie załapali się do nowej drugiej ligi, a teraz grają praktycznie tym samym składem. Trzeba będzie wznieść się na wyżyny, żeby wywalczyć korzystny rezultat. Źródło: Dziennik Wschodni
|