Łada w czasach kwarantanny

Od blisko miesiąca zawodnicy pierwszej drużyny Łady nie spotykają się razem na zajęciach treningowych w Biłgoraju.

Wszyscy zdajemy sobie sprawę, jak przez ostatnie tygodnie wygląda sytuacja epidemiczna na terenie całego kraju. Tuż po zarządzeniu obostrzeń przez władze państwowe - zawodnicy Łady przeszli na cykl indywidualnych zajęć treningowych. Nikt jednak nie potrafi jednoznacznie odpowiedzieć do kiedy ta sytuacja potrwa i jaki wpływ na formę zawodników będzie miała ta przerwa.
- Myślę, że praca treningowa, którą wykonaliśmy przez większą część zimowego okresu przygotowawczego nie poszłaby na marne. Jestem pewien, że fizycznie dalibyśmy radę wytrzymać trud rozgrywania spotkań. Jednak obecnie nikt z nas o tym nie myśli. Zdrowie jest na pierwszym miejscu - mówił nam tydzień po zawieszeniu treningów Bartłomiej Kowalik.

Czy według niego jest szansa na dokończenie rozgrywek?
- Szanse bez względu na przyjęty format oceniam jako minimalne. Nawet jeśli szybko sytuacja się unormuje, to warto pamiętać, że przede wszystkim jesteśmy amatorami. Moi podopieczni na co dzień chodzą do pracy, studiują, czy uczą się w szkole. Po zniesieniu obostrzeń pierw musieliby skoncentrować się na tych rzeczach, a dopiero później poświęcić się piłce. Jestem pewien, że w innych klubach tok myślenia jest podobny - powiedział trener Łady.

Wszyscy piłkarze pierwszego zespołu mają plan treningowy do zrealizowania w domowych warunkach z uwzględnieniem wszelkich zasad bezpieczeństwa. Nikt nie wie do kiedy ta sytuacja się utrzyma i kiedy będziemy mogli wrócić do ligowej rzeczywistości, której tak mocno kibicom brakuje.
- Przyznam szczerze, że nam również. Wielokrotnie nawarstwiające się problemy wokół klubu powodowały u nas gorsze dni i wiele dylematów. Teraz z przyjemnością nad takimi byśmy się pochylili - zakończył nostalgicznie Bartłomiej Kowalik.